Statystyki dotyczące ofiar zatrucia tlenkiem węgla, znanym jako czad, są z roku na rok równie zatrważające. Niestety pomimo szeroko zakrojonych akcji informacyjnych, nadal wiele osób nie dostatecznie odpowiednio lub często wykonuje przegląd instalacji grzewczej. Brak jest w wielu mieszkaniach czujników czadu i zapominamy o wizytach kominiarza. Jak się uchronić przed ryzykiem zatrucia czadem? Czytaj dalej i poznaj najważniejsze wskazówki.
Dlaczego ważne jest zapobieganie jakimkolwiek uchybieniom, które mogą zagrozić jego uwalnianiem. Wśród nich jest zakup i instalacja odpowiedniego czujniku czadu, jak i odpowiednie dbanie o sprzęt mogący ten związek wytwarzać.
Kupując czujnik czadu, nie oszczędzaj, wybierając tanie, chińskie urządzenia. Życie jest warte o wiele więcej, a czujniki czadu bez atestów, znacznie tańsze niż te atestowane, często zafałszowują wyniki. A przecież nie po to w nie inwestujemy, aby w kluczowym momencie nie zadziałały. Tak więc pierwsza rzecz, to zakup czujnika z odpowiednimi certyfikatami. Czujniki bywają także zasilane bateryjne, jak i prądem sieciowym. Te na baterie mają dodatkową zaletę, jaka jest możliwość instalacji ich w najbardziej odpowiednim miejscu. Można także pomyśleć o dołożeniu kilku złotych, aby zakupić czujnik, który monituje również ewentualny wyciek gazu.
Ale żeby nie doszło w ogóle do potrzeby uruchamiania się czujnika, należy przede wszystkim zadbać o regularny przegląd urządzeń grzewczych. W piecyku gazowym istnieje wiele różnych „zakamarków” i urządzeń, które na bieżąco powinny być sprawdzane, aby zagwarantować sobie bezpieczeństwo użytkowania. Wśród nich:
Ale przede wszystkim należy wyrobić w sobie potrzebę regularnych kontroli oraz świadomość tego, że bagatelizowanie bezpieczeństwa urządzeń grzewczych, jak i objawów fizycznych mogących świadczyć o uwalnianiu się zabójczego czadu, może skończyć się tragicznie.